piątek, 30 sierpnia 2013

Piątkowy łosoś z sałatką i pieczonymi ziemniaczkami i moje rozważania na temat ciężkiego życia współczesnej kobiety

Jak ja uwielbiam piątek...Pewnie nie jestem wyjątkiem;).
Nie rozumiem kto to wymyślił żeby pół pięknego dnia spędzać w pracy:/. I kto wymyślił żeby wstawać do niej skoro świt jakby dnia miało zabraknąć:o...Moim skromnym zdaniem kobiety powinny pracować na pół etatu a dostawać pensję za cały. Całkiem poważnie tak uważam, że nam się to po prostu należy! Przynajmniej tym kobietom, które chciałyby zapewnić swojej rodzinie codziennie smaczne i zdrowe jedzenie, naprawdę zadbać o dom tak żeby chciało się do niego wracać - żeby był azylem no i oczywiście wychowywać dzieci w pełnym tego słowa znaczeniu. Taka housewife na pół etatu:). Być może faceci się oburzą ale my kobiety po prostu mamy w dzisiejszych czasach strasznie pod górkę:(. Kiedyś kobieta zajmowała się ,,tylko" domem i dziećmi,
a w dzisiejszych czasach oprócz tych obowiązków co najmniej pół dnia musi pracować a kiedy wraca do domu czeka na nią tzw. ,,drugi etat" czyli gotowanie, sprzątanie, pranie - po prostu same przyjemności...Mimo całego uwielbienia dla gotowania sprzątanie przed, w trakcie i po gotowaniu do moich ulubionych czynności już nie należy...
Dzisiaj pyszny i zdrowy łosoś w marynacie z czerwonej papryki, octu balsamicznego, pomidorów, cebuli, soli i pieprzu (miksujemy wszystko - ilość na oko - octu balsamicznego ze 2-3 łyzki). Zawijamy oblanego marynatą łososia w folię, wkładamy do naczynia żaroodpornego. Gotujemy ziemniaki we wrzątku jakieś 20 minut. Po tym czasie wkładamy naczynie z łososiem i ziemniaki do rozgrzanego do około 180-200 stopni na jakieś 20 minut. Do tego pasuje mix różnych sałat (np. z rukolą), pomidorki, mango i sos vinegret.




środa, 28 sierpnia 2013

Środowy kurczak w sosie z pomidorów, papryki i octu balsamicznego

Przepis pochodzi ze świetniej książki którą ostatnio nabyłam: ,,Pyszne dania z domowego ogródka" wydawnictwa dobra kuchnia.To było naprawdę apetyczne danie:).

2 filety z piersi kurczaka pokroiłam w kostkę i zezłociłam na oliwie 

z oliwek. Zdjęłam kurczaka z patelni i wrzuciłam pokrojoną w piórka cebulkę. Po chwili dodałam pokrojone w paseczki papryki (miałam pół żółtej i pół czerwonej), około łyżki octu balsamicznego i kilka obranych ze skórki pomidorów bez nasion. Dodałam pół szklanki bulionu z kurczaka. Poddusiłam pod przykryciem na małym ogniu około 10 minut.Do sosu włożyłam kurczaka, dodałam pieprz i sól i dusiłam już bez przykrycia do miękkości mięsa (około 20 minut). W międzyczasie rozgrzałam w garnku olej i usmażyłam w głębokim tłuszczu ugotowane przedwczoraj ziemniaki, które były niesamowicie chrupiące i pyszne:)!



Wtorkowy makaron w sosie

W tygodniu niestety liczy się czas a zjeść obiad trzeba:). Dlatego kiedy naprawdę nie ma się czasu i weny warto szybko zagotować jakiś makaron który mamy akurat pod ręką a w międzyczasie rozgrzać patelnię, zeszklić na złoto cebulkę, dorzucić pieczarki, chwilę poddusić, dodać zblanszowane brokuły i sos zrobiony z takiej samej ilości majonezu i jogurtu greckiego (przyprawiony solą, pieprzem, kozieradką i np. turecką przyprawą bosfordzką), dorzucić ugotowany makaron, można dorzucić co się ma pod ręką - ja dorzuciłam kawałek kurki;). I gotowe:)!

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Poniedziałkowe papryczki na szybko:)

Może to mało oryginalne ale zasadniczo nie lubię poniedziałku;). W weekend niestety obyło się bez gotowania ponieważ byliśmy z mężusiem na weselisku:). Zazwyczaj w niedzielę planuję menu na cały tydzień ale wczoraj niestety nie starczyło mi na to czasu. Wróciłam więc strrrrrasznie głodna z pracy i bez żadnego pomysłu co by tu dobrego zjeść i to na dodatek w miarę szybko. Okazało się mąż wstawił na kuchenkę ziemniaki ale nie miałam pomysłu do czego mam je wykorzystać;). Zrobiłam więc ,,coś z niczego" a brzydko mówiąc właściwie obiad z tak zwanych ,,resztek";p. Wzięłam kupione kilkadni wcześniej na ryneczku czerwone słodkie papryczki i napełniłam je farszem z purre z ugotowanych ziemniaków i zrobionych parę dni wcześniej kotlecików z kukurydzy i kurek.Dodałam też ugotowaną dziś kukurydzę i ugotowany wczoraj bób oraz kupioną parę dni wcześniej szynkę szwardzwaldzką którą pokroiłam na kawałeczki i podsmażyłam chwilę na suchej patelni. Do pełni szczęścia brakowało mi jeszcze kawałeczka kurki i serka (akurat miałam kawałek mozarelli i sera żółtego). Wstawiłam wszystko do piekarnika na kilka minut i podałam z sosem zrobionym z jogutru naturalnego, majonezu, świeżej bazylii, odrobiny cukru, pieprzu i soli i czosnku niedźwiedziego:). Podobno było smaczne:)!



piątek, 23 sierpnia 2013

Z obsesyjnej miłości do gotowania...


Kochani!
Od kiedy odkryłam w sobie pasję gotowania dzień spędzony poza kuchnią uważam za stracony, a ludzi którzy nie lubią gotować, a jedynie postrzegają to jako przykrą konieczność po prostu nie rozumiem za co z góry przepraszam:)! Jednak jestem trochę nietolerancyjna;).
Wychodzi na to, że właściwie mam obsejsję na punkcie gotowania i jedzenia:)...Kiedy wstaję rano do pracy myślę o tym co dzisiaj będę gotować i jeść:).Kiedy już jestem w pracy nadal o tym myślę;) i tylko sterta papierów na biurku jest w stanie obudzić mnie z tego kulinarnego ,,letargu";). Kiedy strasznie głodna wracam do domu szybko biegnę do kuchni i wreszcie czuję, że jestem w swoim żywiole:)!Po sytym obiadku chciałoby się jeszcze wziąć za zrobienie jakiegoś pysznego deseru ale często wygrywa po prostu zmęczenie, czy smutna konieczność sprzątania po kulinarnym tornado, które odbyło się podczas przygotowywania obiadu;).
Ktoś by pomyślał: co jest takiego fascynującego w staniu przy garach? Hmmm...Ktoś mi kiedyś powiedział, że jedzenie jest jedną z dwóch największych przyjemności w życiu człowieka...Jaka jest ta druga sami się domyślcie;). W każdym razie miał 100% rację! Ale żeby coś zjeść najpierw trzeba to przyrządzić, a to już po prostu sztuka! Sztuką jest jednak nie tylko kreowanie smaku -  ciągłe szukanie nowych doznań kulinarnych, oryginalnych kompozycji smakowych ale przede wszystkim skomponowanie  jadłospisu w taki sposób aby miał dobroczynny wpływ na nasze zdrowie oraz nie zrujnował domowego budżetu.
Gotujmy więc na zdrowie !