Czy aż taka wytworna.....hmmm?Przynajmniej taka była jej nazwa w książce ,,Kuchnia polska. Encyklopedia sztuki kulinarnej" wydawnictwa Publicat. Właściwie to kolejne warzywne ,,kotlecki":).
Seler ma swoich przeciwników i zwolenników. Do tej pory dosyć sceptycznie podchodziłam do innego wykorzystania tego warzywa niż w formie włoszczyzny na bulion czy rosół. Postanowiłam jednak spróbować zrobić z niego danie główne i myślę, że było warto:). Jeden duży seler kosztował mnie na rynku aż całe 2 zł co jeszcze bardziej przemawia na korzyść tego dania obojętnie czy w formie przystawki czy jako główny składnik obiadu. Ja podałam go z domowym sosem pomidorowym i czosnkowym (pod tym względem jestem trochę monotematyczna;p) jakąś sałatą której nazwy nie pamiętam:p i gotowanymi ziemniaczkami.
Składniki
- duży seler (lub dwa mniejsze) ugotowany na półmiękko
- odrobina soku z cytryny
- sól
- biały pieprz
- szklanka posiekanych lekko zrumienionych orzechów (pominęłam)
- na ciasto: szklanka kefiru lub zsiadłego mleka, 1/2 szklanki mąki tortowej, jajko, łyżka oleju, sól, pieprz, gałka muszkatałowa, olej do smażenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz