poniedziałek, 25 listopada 2013

Sałatka z fenkułem

W programach kulinarnych często pojawia się taki składnik jak fenkuł - inaczej koper włoski (i pachnie podobnie jak koperek). Postanowiłam więc go wypróbować i zrobić z niego jeden z głównych składników sałatki, chociaż właściwie na zdjęciu  go nie widać (skrył się pod resztą składników).

Składniki:

  1. połowa niedużego fenkuła
  2. dowolne sałaty (ja miałam roszponkę i jeszcze sałatę batawską zieloną)
  3. jajka ugotowane na twardo lub półmiękko (jak lubicie)
  4. kukurydza słodka (powiedzmy pół puszki)
  5. kilka jajek ugotowanych na twardo lub półmiękko (jak lubicie)
  6. kawałek sera pleśniowego
  7. domowy sos czosnkowy lub ziołowo-śmietanowy
  8. kilka pomidorków koktajlowych
  9. domowe grzanki
  10. odrobina przyprawy ,,do sałatek", ewentualnie pieprz i sól
Fenkuła kroimy w piórka (jest twardy więc musimy go dokładnie pokroić). Ja obsmażyłam go na odrobinie masła żeby był chrupiący. Dodałam resztę składników.  Doprawiłam i gotowe:). Sałatkę podałam z sosem czosnkowym z odrobiną sera pleśniowego i grzankami.

niedziela, 17 listopada 2013

Kotleciki z brokułów i kukurydzy

To wspaniałe, że czasami wystarczy dosłownie jedno lub dwa warzywa aby wyczarować pożywne obiadowe czy kolacyjne danie. Odkąd ,,odkryłam" brokuły uwielbiam je pod różnymi postaciami ale do tej pory były raczej dodatkiem do ,,czegoś konkretnego" niż praktycznie samodzielnym daniem. Jednak kiedy po raz kolejny sięgnęłam po książkę ,,Pyszne dania z domowego ogródka" (naprawdę nie mogę się nadziwić jakie tam są świetne, proste i łatwe do przyrządzenia z lokalnych składników dania) pomyślałam, że zrobię kotleciki z brokułów. Miałam też pod ręką trochę słodkiej kukurydzy więc i ona znalazła się w mojej wersji tego przepisu. Podałam placuszki z odrobiną startego parmezanu ozdobione pomidorkami i kawałkami brzoskwiń. Do takich kotlecików idealnie pasuje domowy sos śmietanowo-ziołowy.
Już nie wspomnę o tym, że kiedy wielki brokuł można kupić na targu za jakieś 2 złote koszt takiego dania jest żenująco niski:p...

Składniki:

  1. 2 brokuły (ja użyłam tylko połowy ogromnego wręcz, kupionego na rynku brokuła)
  2. 1 szklanka płatków owsianych (ja zalałam je połową szklanki wrzątku i poczekałam aż wystygną i wchłoną wodę)
  3. 2 jajka
  4. 2 szklanki bułki tartej
  5. 3 łyżki oleju
  6. sól, pieprz, tymianek, majeranek, oregano, kolendra

Przygotowanie:

Brokuły włożyć do wrzącej, osolonej wody, gotować 10 minut, osączyć i rozgnieść. Dodać płatki owsiane, 4 łyżki bułki tartej i jajka, doprawić solą, pieprzem i ziołami. Ja dodałam jeszcze około połowy puszki kukurydzy. Z powstałej masy formować małe placuszki obtaczając je w bułce tartej. Jeśli masa będzie zbyt mokra dodawać bułkę tartą. Jeśli będzie zbyt mało się kleić dodać kolejne jajko. Smażyć na złoto.


piątek, 15 listopada 2013

Indyk Jamiego Olivera z wyjątkowym sosem satay

Książka Jamiego Olivera jest jak daleka podróż, przynajmniej kulinarna:). Kolorowe piękne zdjęcia potraw zachęcają do wypróbowania nowych smaków. Właściwie jest to przepis na kurczaka, ale ja akurat miałam filecik z indyka więc jeszcze lepiej:). Przygotujcie się na eksplozję smaków:)!

Składniki:

  1. 1/2 pęczka świeżej kolendry
  2. 1 świeża papryczka chili - ewentualnie pół w zależności od upodobań smakowych
  3. 1/2 ząbka czosnku
  4. 3 czubate łyżki dobrej jakości masła arachidowego (dałam 2)
  5. odrobina sosu sojowego
  6. kawałek świeżego imbiru (ok. 2 cm.)
  7. 1 limonka
  8. odrobina miodu
  9. piersi z kurczaka lub indyka 

Przygotowanie:

Zmiksować kolendrę, chili bez nasionek(!), czosnek, sos sojowy, obrany i pokrojony na kawałki imbir i sok z limonki. Dodać odrobinę wody i zmiksować na pastę. Połowę pasty przełożyć do miseczki i polać odrobiną oliwy extra vergine. Mięso pokroić (można na kawałki). Wysmarować je marynatą, włożyć do naczynia żaroodpornego. Przykryć je. Piec około 20 minut w 180 stopniach.  Po tym czasie zdjąć pokrywę, zwiększyć temperaturę do 200 stopni i piec jeszcze około 7 minut. Podawać z przygotowanym wcześniej sosem i dodatkami jakie macie pod ręką - ja ,,wykańczam" nadal nadprogramowy ryż:p.


Chrupiący sandacz z sosem szafranowym

Ryby są wspaniałe. I wcale nie droższe od typowego mięsa. Większość z nas poprzestaje na filetach
z pangi i mintaja (które już dawno spisałam na straty) czy ewentualnie soli czy tilapii czy dorszu. Jednak wystarczy przejść się do prawdziwego sklepu rybnego i zobaczyć ile jeszcze jest smaków które warto poznać. Tym razem zdecydowałam się na sandacza, do zrobienia którego zainspirował mnie przepis z książki ,,Pyszne dania z domowego ogródka".
Przepis właściwie nazywa się ,,Sandacz z porem"

Składniki:

  1. 50 dag filetów z sandacza (ja kupiłam tuszkę i wyfiletowałam rybę)
  2. 3 pory (miałam 2)
  3. 1 marchewka
  4. 1 seler (dałam pół)
  5. 1 cebula
  6. łyżeczka szafranu
  7. 3/4 szklanki białego wytrawnego wina
  8. 1 pęczek kopru
  9. 1/2 szklanki śmietany
  10. 1 łyżeczka mąki pszennej
  11. trochę soku z cytryny
  12. 1 ząbek czosnku
  13. sól, pieprz

Przygotowanie:

Oczyszczone filety posolić, oprószyć pieprzem, skropić sokiem z cytryny i odstawić na godzinę w chłodne miejsce. Warzywa pokroić i ugotować w osolonej wodzie (niestety nie podano w przepisie ilości wody jaka jest potrzebna więc zrobiłam to na oko, ale będzie to około 2-3 szklanek). Do garnka z warzywami dolać wino, czosnek przeciśnięty przez praskę i podsmażony uprzednio na oliwie, posiekany koperek i szafran. Doprowadzić do wrzenia. Dodać śmietanę wymieszaną z mąką. Sandacza upiec na grillu. Ja włożyłam filety w folię aluminiową wyłożoną wiórkami masła z plasterkiem cytryny i położyłam taki pakuneczek w piekarniku włączając go na opcję grill w maksymalnej temperaturze. Rybka po około 15 minutach jest gotowa. Po tym czasie przełożyłam rybę na blaszkę i odsłoniłam folię aby jeszcze podpiec skórkę ryby przez kilka minut.

wtorek, 12 listopada 2013

Ciasteczka twarożkowo-jabłkowe

To jedne z moich ulubionych ciasteczek. Ciasto jest bardzo łatwe do zrobienia. Przepis pochodzi z książki ,,Kuchnia polska" autorstwa Edyty Adamskiej. W oryginalnym przepisie proporcje są podwojone. Jednak dla mnie i mojego robota kuchennego to za duże ilości więc podaję własne:).

Składniki:

  1. 250 g mąki
  2. 250 zimnego masła (zdecydowanie odradzam margarynę)
  3. 250 g chudego twarogu (ja używam np. chudego serka twarogowego albo chudego twarogu)
  4. jabłka (około 2 sztuki - ilość orientacyjna)
  5. szczypta soli
  6. cukier puder (do posypania)

Przygotowanie:

Masło pokroić w kostkę i wymieszać z mąką i solą ,,na piasek" (wrzucam wszystko to robota kuchennego z końcówką do mieszania ciasta). Dodać utarty ser twarogowy (ja tylko miksuję twarożek w blenderze i jest ok.). Dokładnie wyrobić ciasto, uformować kulę i zawinąć folią spożywczą. Wstawić do lodówki na co najmniej 30 minut. W tym czasie można przygotować jabłka. Należy je obrać, usunąć gniazda nasienne i pokroić. Można je poddusić do miękkości albo zostawić w cząstkach (skropione sokiem z cytryny żeby nie ściemniały). Ciasto rozwałkować jak najcieniej  (w razie potrzeby posypywać mąką i cukrem pudrem). Z ciasta wykroić kwadraty. Do środka każdego z nich włożyć kawałki jabłka lub ostudzonego musu jabłkowego i zlepić rogi. Tak przygotowane ciastka wyłożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i piec na złoty kolor około 15 minut (ja piekę w temperaturze około 160-170 stopni z termoobiegiem). Po wyjęciu posypać cukrem-pudrem.

Gęsina:)

Udało mi się wygrać gąskę w konkursie Gazety Kujawskiej. Ptak ważył ponad 5,5 kg więc nie odważyłam się upiec go w całości z obawy o to, że będzie się piec pół dnia a i tak mięso będzie twarde. Podzieliłam więc gąskę na części (wbrew pozorom wcale tego mięsa nie ma aż tak dużo - za to tłuszczu jest mnóstwo...- będzie z niego pyszny smalczyk) i upiekłam udko, piersi ze skórą i obkroiłam mięso z pleców. Większość przepisów na gęś promowaną jako narodowy przysmak Święta Niepodległości nie różni się niczym od przepisów na kaczkę. Postanowiłam więc natrzeć gęś tylko solą, pieprzem i majerankiem i wstawić ją na noc do lodówki. Na drugi dzień piekłam ją bez żadnego tłuszczu w rękawie do pieczenia do miękkości przez około 2 godziny w temperaturze około 200 stopni przez pierwsze 15 minut, a następnie w 180 stopniach. Właściwie trochę przesadziłam z czasem pieczenia ale bardzo chciałam żeby mięso było mięciutkie a skórka chrupiąca. Skórka właściwie była najlepsza, udko było smaczne i wilgotne w środku a reszta mięsa była podobno trochę za sucha (opinia jednego z domowych krytyków kulinarnych;p z którą muszę się zgodzić;p). Ale spróbowałam wreszcie gęsiny:). Właściwie w smaku przypomina trochę kaczkę, trochę kurczaka.
Gąskę podałam z surówką z czerwonej kapusty i ziemniaczkami z piekarnika (wcześniej podgotowanymi około 20 minut).