niedziela, 29 września 2013

Niedzielna pieczeń z indyka z cudownym sosem pieczeniowym

Dzisiaj znowu indyk ale w zupełnie innej wersji:).
Wspaniały zarówno na ciepło (pierwszego dnia) jak i na zimno jako wędlina przez kolejne dni.
Coś pięknego...
Przepis pochodzi z bloga kulinarnego ,,Domowa kuchnia Aniki"

Niedzielna pieczeń z indyka  z cudownym sosem pieczeniowym

Składniki:

  1. pierś z indyka (ja przekroiłam jedną dużą pierś na pół)
  2. łyżeczka soli i pieprzu
  3. odrobina majeranku
  4. pół łyżeczki czosnku granulowanego (ja dałam przyprawę czosnek niedźwiedzi. Polecam ewentualnie dać ząbek lub pół przeciśniętego przez praskę czosnku)
  5. 4 łyżki oleju
  6. łyżka dobrej musztardy
  7. łyżeczka papryki słodkiej
  8. pół łyżeczki papryki ostrej
  9. na sos pieczeniowy: łyżka mąki, łyżka wody i powstały podczas pieczenia sos

Przygotowanie indyka:

Składniki na marynatę wymieszać lub zmiksować. Natrzeć mięso, przykryć i zostawić na noc w lodówce. Rozgrzać piekarnik do około 180 stopni. Zrobić z folii aluminiowej rękaw do pieczenia, tak jak przy przepisie na ,,Indyka w nieziemskim sosie". Włożyć tam indyka razem z marynatą. Piec aż będzie miękkie - ja piekłam jakieś 1,5 godziny. Po tym czasie sprawdzić czy jest miękkie.

Sos pieczeniowy:

Łyżkę mąki wymieszać dokładnie z łyżką wody. Kiedy nie będzie już grudek dodać powstały przy pieczeniu wspaniały sosik i dokładnie wymieszać. Chwilę pogotować na małym ogniu ciągle mieszając. Kiedy sos zgęstnieje jest gotowy. Nie ma sobie równych!


Indyk w nieziemskim sosie!

No cóż - jakiś czas temu pisałam, że mięso jadam od czasu do czasu a ostatnio umieszczam same mięsne potrawy:O. Poprawię się w tygodniu:). Będą same warzywa, ewentualnie rybki:).
Mąż szczerze mówiąc woli jednak mięsną kuchnię...

Indyk w nieziemskim sosie

Składniki:

  1. Pierś z indyka (ilość dowolna)
  2. Olej rzepakowy do smażenia
  3. Składniki na marynatę: 6 łyżek miodu, 6 łyżek sosu chili, cebula, ząbek czosnku, łyżka sosu sojowego, łyżeczka imbiru)

Przygotowanie:

Pierś pokroić na cienkie paski (około 2 cm). Zmiksować składniki na marynatę i natrzeć nią indyka. Przykryć np. folią aluminiową i wstawić do lodówki na jakieś pół godzinki. Rozgrzać piekarnik do około 180 stopni. Wrzucić indyka osączonego z marynaty na rozgrzaną patelnię z odrobiną oleju. Jak się zrumieni zdjąć z patelni. Do naczynia żaroodpornego włożyć duży kawałek folii aluminiowej a na nią wyłożyć indyka i marynatę. Z folii zrobić pakuneczek. Dzięki temu powstanie torebka do pieczenia. Włożyć indyka do piekarnika na jakieś 30-40 minut i sprawdzić po tym czasie czy jest miękki. Jeśli jest gotowy ostrożnie wyjąć go z folii i polać cudownym powstałym z marynaty sosem.
Ten smak jest po prostu nieziemski!
Na dodatkach tym razem się nie skupiałam bo indyk był królem:). Podałam go więc z pomidorkami i ziemniaczkami ,,frytkami".


sobota, 28 września 2013

Dewolaje i ryż z warzywami

Dewolaje i ryż z warzywami

Mój mąż ma czasami dziwne akcje:D. Ostatnio nie sprawdzając czy w domu jest ryż kupił kilka opakowań ryżu i to tego w torebkach. Nie przepadam za ryżem więc używam go bardzo sporadycznie. Argumentem mojego męża była jednak promocja w sklepie:D.
Teraz oczywiście muszę coś kombinować żeby ten nadmiar ryżu zużyć...Pomyślałam, że zrobie dewolaje i dodam do tego ryż z warzywami.

Składniki:

  1. Podwójna pierś z kurczaka (filet)
  2. Zielenina - świeże zioła - pietruszka,estragon, tymianek czy inne według uznania
  3. Ząbek czosnku
  4. Masło
  5. Sól, pieprz
  6. Mąka: pszenna i kukurydziana
  7. Bułka tarta
  8. Jajko
  9. Ryż 
  10. Warzywa (cebula, trochę papryki w różnych kolorach, kilka różyczek brokułu, kukurydza, ze 3 pomidory)
  11. Odrobina kurkumy

Przygotowanie:

Filet oczyścić z błon i różnych dziwnych rzeczy;p. Pokroić go na kilka płatów. Rozbić filety tłuczkiem (najlepiej przez folię spożywczą). Doprawić solą i pieprzem. Zrobić masło czosnkowe: miękkie masło wymieszać z posiekaną zieleniną i czosnkiem przeciśniętym przez praskę. Rozsmarować to na płatach kurczaka po całości. Zawinąć filety na dewolaje i owinąć folią spożywczą. Włożyć na parę minut do lodówki. Ugotować ryż. podsmażyć cebulkę na złoto, dodać pokrojone warzywa (brokuły muszą być zblanszowane) a później ryż. Wyjąć z lodówki dewolaje. Panierować w roztrzepanym jajku, bułce tartej i mące. Smażyć na oleju aż będą miękkie w środku i chrupkie na zewnątrz. Na patelni poddusić chwilę ryż i warzywa, dodać odrobinę kurkumy i ewentualnie trochę sosu chili.

piątek, 27 września 2013

Soczyste, pieczone udko, ziemniaki i brokuły w bułce tartej

Ci którzy mnie znają z zamierzchłych czasów liceum czy studiów ;p wiedzą, że kiedyś moim daniem numer jeden było udko z kurczaka...Szczerze mówiąc chyba jednak się nim przejadłam, bo mimo, że było obiektywnie pyszne to obiecuję, że jest to pierwszy i ostatni przepis z udkiem w roli głównej:).

Soczyste, pieczone udko, ziemniaki i brokuły w bułce tartej

Składniki:

  1. Udko z kurczaka
  2. Masło
  3. Sól, pieprz, tymianek
  4. Brokuły
  5. Bułka tarta
  6. Ziemniaki

Przygotowanie:

Udko posolić, popieprzyć i natrzeć tymiankiem. Rozgrzać patelnię i przez chwilę smażyć udka na maśle aby zrumieniła się skórka.  Włożyć udko i kilka kawałków masła w naczyniu żaroodpornym z pokrywką lub przykryte folią aluminiową do rozgrzanego do około 200 stopni piekarnika. Po 15 minutach zmniejszyć temperaturę do 180 stopni. Piec aż będą miękkie (około 45 minut). W trakcie pieczenia odwracać na drugą stronę i polewać powstałym sosem. W tym czasie wyszorować ziemniaki, osuszyć je i pokroić w talarki. Przez chwilę krótko je smażyć na maśle na rozgrzanej patelni. Wrzucić je do naczynia żaroodpornego w którym piecze się kurczak. Wszystko nadal piec pod przykryciem. Kiedy udko będzie już miękkie a ziemniaki upieczone zdjąć pokrywkę i piec jeszcze około 10-15 minut w temperaturze 200 stopni aż ziemniaki i skórka na udku się zarumienią.
Po wyjęciu z piekarnika doprawić ziemniaki solą, pieprzem i koperkiem lub pietruszką.
W tym czasie zblanszować brokuły, obtoczyć bułką tartą i smażyć także na masełku przez około 10-15 minut na małym ogniu. 
Do ziemniaków i brokułów pasuje domowy sos czosnkowy, na który również znajdziecie przepis na blogu.


Pieczona sola z sosem z kurek

Od jakiegoś tygodnia męczy mnie przeziębienie co niestety spowodowało przerwę w gotowaniu:(.
Jednak trzeba coś jeść i najlepiej żeby to było coś prostego, pożywnego i zdrowego.

Pieczona sola z sosem z kurek, brokułami i gotowanymi ziemniakami

Składniki:

  1. Sola (ze 3 filety na osobę)
  2. Odrobina masła lub oliwy
  3. Kurki (200-250g)
  4. Cebula 
  5. Odrobina soku z cytryny
  6. Odrobina szynki szwardzwaldzkiej
  7. Duży kubek śmietanki 30%
  8. Dodatki: ziemniaki, pomidorki, kolba kukurydzy, brokuły
  9. Sól, pieprz, pietruszka, koperek, opcjonalnie biały pieprz, kozieradka

Przygotowanie:

Ugotować ziemniaki, kiedy będą już miękły włożyć do rozgrzanego piekarnika (około 180 stopni) solę oprószoną solą i pieprzem, posypaną pietruszką i  polaną odrobiną oliwy lub masła i na około 10-15 minut.
W tym czasie zrobić sos. Zeszklić na maśle z odrobiną oliwy cebulkę pokrojoną w kosteczkę, dodać tak samo pokrojoną szyneczkę, wrzucić umyte i osuszone kurki. Kiedy grzybki trochę zmiękną wlać śmietankę, dodać trochę soku z cytryny, dodać pieprz, zagotować, później dusić na bardzo małym ogniu aż śmietana odparuje i sos zgęstnieje. W razie potrzeby dosolić. Można też dodać inne delikatne przyprawy aby nie zabić delikatnego smaku kurek np. odrobinę białego pieprzu czy kozieradki.
Ugotować brokuły (najlepiej włożyć je do wrzątku i gotować od kilku do kilkunastu minut - żeby nie były zbyt miękkie, muszą zachować chrupkość żeby nie stracić cennych witamin, mogą być ugotowane al dente). W tym samym garnku można ugotować kolbę kukurydzy (czas taki jak przy brokułach).
Wyjąć z piekarnika rybę, podawać z ziemniaczkami z koperkiem/pietruszką, brokułami, kukurydzą i pomidorkami i wspaniałym sosikiem z kurek.

niedziela, 22 września 2013

Kwintesencja jesieni czyli zupa krem z pieczonej dyni w dwóch odsłonach

Jeśli chodzi o przepis na tę pożywną (i jakże sezonową!)zupkę to właściwie przeczytałam kilka różnych przepisów w internecie i zrobiłam swoją wersję tej zupki - a właściwie jej dwie wersje:). Także ilości składników podaję orientacyjnie. Robiłam tę zupkę pierwszy raz (w ogóle pierwszy raz użyłam dyni - jaki wstyd:p ale jakoś wcześniej tylko się zachwycałam jej wyglądem a nigdy nie odważyłam się kupić i cokolwiek z niej przyrządzić).

Zupa krem z pieczonej dyni

Składniki:

  1. dynia (około kilograma lub trochę więcej - do 1,5kg.)
  2. bulion drobiowy lub warzywny (lub drobiowo-warzywny:) - tradycyjnie radzę domowy (około 1,5 l. jednak jeśli będzie za gęste dodać więcej)
  3. cebulka czerwona
  4. czosnek
  5. trochę oliwy
  6. przyprawy: sól, pieprz, papryka w proszku słodka oraz odrobinę chili, ewentualnie wspaniała harissa która zastąpi paprykę
  7. opcjonalnie śmietana 30%
  8. opcjonalnie papryka słodka (kilka sztuk lub więcej)
  9. trochę oliwy z oliwek

Przygotowanie:

Dynię pokroić na kawałki, obrać ze skóry i zostawić sam miąższ bez pestek. Pestki odłożyć na później. Cebulę pokroić w plastry, czosnek obrać i pokroić na kawałki. Wszystko włożyć do piekarnika rozgrzanego do około 180 stopni, polać oliwą, można też od razu przyprawami i piec do miękkości (około 45 minut). Jeśli dodajecie też paprykę to trzeba ją obrać ze skórki, wyjąć nasiona i włożyć do piekarnika i upiec z dynią.Ja najpierw trzymałam warzywa bez przykrycia w piekarniku przez 20 minut a później sprawdziłam jak są miękkie i przyrumienione i przykryć folią aluminiową. Po jakichś 45 minutach były mięciutkie.
Wszystko wrzucić do garnka z domowym, aromatycznym bulionem (około 1,5 l.). Zmiksować blenderem na gładki krem. Jeśli jest za gęste dodać jeszcze bulionu. Przyprawić wedle uznania i chwilę pogotować na małym ogniu. Ja dodałam jeszcze ziele angielskie, około pół łyżki gałki muszkatałowej, słodką paprykę w proszku, trochę harissy, pietruszkę, kolorowy i ziołowy pieprz i sól i gotowałam jakieś 20 minut na małym ogniu aby zupa wchłonęła aromaty przypraw.
Zrobiłam dwie wersje:

I wersja - zupa-krem z dyni udekorowana uprażonymi pestkami dyni ze śmietaną, bez papryki

II wersja - zupa-krem z dyni bez śmietany, ze słodką papryką

wtorek, 17 września 2013

Łosoś, ziemniaczki - chipsy i sałatka z sosami

Łosoś, ziemniaczki - chipsy i sałatka z sosami

Składniki:

  1. filet z łososia (wystarczy np. jeden spory kawałek z ,,Biedronki" na dwie osoby i gwarantuję, że się najedzą:)
  2. około pół papryki - dajcie jaką macie (ja miałam czerwoną słodką i kawałek żółtej)
  3. sól, pieprz
  4. około pół cebuli czerwonej
  5. jakaś ciekawa przyprawa do smaku np. czosnek niedźwiedźi
  6. oliwa z oliwek
  7. kilka dużych ziemniaków
  8. dowolne sałaty (np. rukola, sałata rzymska)
  9. pomidorki
  10. ciemne winogrona do smaku
dressing do sałatki (sos vinegret)
  1. około 1/4 szklanki oliwy extra vergine
  2. około 2 łyżki octu winnego
  3. około łyżka wody
  4. 1 mała łyżeczka soli
  5. 1 łyżeczka cukru lub miodu
  6. ulubione zioła (świetnie pasuje estragon, posiekana pietruszka lub suszona, koperek)
  7. odrobina musztardy np. z gorczycą (0,5 - 1 łyżeczka)
sos czosnkowy
  1. majonez i jogurt naturalny lub grecki (taka sama porcja majonezu i jogurtu)
  2. trochę soli i pieprzu
  3. odrobina cukru (około 1 łyżeczki)
  4. zioła prowansalskie
  5. czosnek (ze dwa - trzy ząbki jeśli wolicie ostrzejszy)

Przygotowanie:

Posolić i popieprzyć rybę. Zmiksować w blenderze składniki na sos marynaty łososia (paprykę i cebulę z ziołami). Polać tym i odrobiną oliwy łososia którego pakujemy w folię aluminiową i wkładamy bezpośrednio na blaszkę lub do naczynia żaroodpornego. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do około 180 stopni mniej więcej 20 minut. W tym czasie miksujemy składniki na sos czosnkowy i wkładamy go do lodówki. Robimy sałatkę t.j. mieszamy ze sobą sałaty z dowolnymi składnikami (pomidory, może być też kukurydza, mango czy inne - ja dałam winogrona) i robimy dressing. Najlepiej wlać składniki (oprócz musztardy) do małego słoiczka i potrząsać porządnie przez parę minut. Na końcu wmieszać po woli musztardę.
Ziemniaki wyszorować i wytrzeć do sucha. Pokroić na cienkie plastry takie jak na chipsy, przyprawić solą, pieprzem i np. papryką. Wyłożyć na blachę przykrytą papierem do pieczenia i polać dosyć obficie olejem (ale też nie tak żeby ziemniaki w nim pływały. Można nałożyć go silikonowym pędzelkiem). Włożyć ziemniaczki na górę piekarnika i zapiekać razem z łososiem. Po około 7-10 minutach powinny być gotowe i chrupiące.
Potrawę podawać z sosem czosnkowym i np. sosem chili (niestety kupny - ,,Tao, tao") lub domowym pomidorowym.


Wege przysmak - kotleciki z bakłażana z sosem pomidorowym



Kotleciki z bakłażana z sosem pomidorowym

Dzisiaj kolejny raz zainspirowałam się książką ,,Pyszne dania z domowego ogródka".
Muszę przyznać, że bardzo przypadła mi do gustu. Być może dlatego, że łatwo odnaleźć przepisy
z konkretnymi warzywami i owocami bo do każdego z nich przyporządkowane są propozycje dań.
Co prawda nie jestem wegetarianką i raczej nią nie zostanę (chyba czuję się trochę drapieżnikiem jak moje koty i nie mam tak silnej woli) ale po prostu staram się jeść więcej warzyw i owoców niż mięsa. Traktuję je bardziej jako dodatek do dania a jako jego główny składnik od czasu do czasu.

Składniki:

1        bakłażan (mi to starczyło na dwie osoby)
2        jajko lub dwa
3        trochę startego na wiórki sera (gatunek jaki lubicie – ja dałam mozarellę)
4        trochę bułki tartej
5        olej do smażenia
6        sól, pieprz
7        na sos: pomidory (minimum pół kg), kawałeczek czerwonej, słodkiej papryki, zioła prowansalskie, trochę cukru, sól i pieprz.

Przygotowanie:

Bakłażana pokroić w dosyć cienkie plastry i gotować kilka minut we wrzątku. Odstawić do wystygnięcia. Zrobić sosik – obrane ze skóry pomidory i paprykę zmiksować razem z przyprawami. Można usunąć z pomidorów nasiona ale mi się tego nie chce robić więc zawsze wrzucam całe. Gotować aż sos trochę odparuje i zgęstnieje często mieszając (około 20 minut od zagotowania na dosyć małym ogniu). Można przecedzić sosik przez sitko na koniec ale ja tego nie robię. Kiedy robi się sos panierować plastry bakłażana w jajku, bułce tartej i serze. Smażyć aż będą rumiane. Można podawać jako przystawkę, samodzielne danie lub z dodatkami jako danie obiadowe. Świetnie smakuje też z domowym sosem czosnkowym.


sobota, 7 września 2013

Zupa krem z pieczarek i nogi z kaczki z sałatką i ryżem


Sobotni dzień zaczął się  tradycyjnie dość późno:). Najpierw były szybkie zakupy na ryneczku a później na mieście. Kiedy już wróciliśmy do domu trzeba było przyrządzić jakiś smaczny, pożywny obiadek. Sama nie wiem dlaczego kupiłam dwie kacze nogi (mimo, że nie miałam żadnego pomysłu co z nich zrobić, a jedynie wiedziałam, że jeśli dodam je do przygotowanego w tygodniu bulionu nabierze on wyjątkowego smaku. Oto dzisiejszy obiad (wreszcie chociaż z dwóch dań).

Zupa krem z pieczarek

W weekend polecam zrobić sporą ilość zupy żeby jeszcze na początku tygodnia cieszyć się ze wspaniałego domowego dania, które wystarczy tylko podgrzać w garnuszku:).
Zupę z pieczarek robiłam po raz pierwszy. Jest bardzo pyszna.
Przepis pochodzi z książki ,,Kuchnia polska. Encyklopedia sztuki kulinarnej" wydawnictwo publicat.

Składniki:
  1. pieczarki (miałam 70 dag)
  2. jedna duża cebula
  3. trochę masła do podduszenia pieczarek
  4. koniecznie domowy (!) esencjonalny bulion
  5. łyżka mąki ziemniaczanej
  6. 3 łyżki zimnego mleka
  7. szklanka śmietany kremówki
  8. sól
  9. biały pieprz
  10. kozieradka
Przygotowanie:
Pieczarki i pokrojoną w klika kawałków cebulę wkładamy do malaksera, ewent. do blendera (ja tak zrobiłam) czy siekamy bardzo drobno. Wkładamy do garnka trochę masła i dusimy pod przykryciem masę powstałą z pieczarek i cebuli (nie rumienimy!). Dusimy ok. 10 minut często mieszając. W tym czasie wymieszajmy mąkę z mlekiem na gładko. Łączymy z bulionem i gotujemy 3 minuty na średnim ogniu. Dodajemy mąkę rozrobioną w mleku i zagotowujemy. Trzymamy na ogniu kilka minut, doprawiamy solą, pieprzem i kozieradką. Zdejmujemy z ognia i dodajemy po woli śmietanę zahartowaną bulionem. Podajemy z groszkiem ptysiowym, grzankami czy pasztecikami z ciasta francuskiego z farszem pieczarkowym.













Kacza nóżka z sałatką i ryżem

Nóżki najpierw natarłam tymiankiem, chińską przyprawą i solą i oliwą. Smażyłam przez chwilę na rozgrzanej patelni. Przez jakieś 20 minut gotowałam w bulionie. W międzyczasie rozgrzałam piekarnik na ok. 200 stopni. Po 20 minutach włożyłam nóżki w folię aluminiową (dodałam tych samych przypraw, miodu, pokrojoną paprykę i kilka łyżek bulionu). Po 15 minutach zmniejszyłam temperaturę do około 160-170 stopni. Kaczka piekła się bardzo długo (musi być naprawdę miękka). Warto co pół godziny sprawdzać jakie jest mięso. Tak też robiłam. Jak mięso już było miękkie odkryłam folię i podpiekłam w około 200 stopniach przez 10-15 minut. Kiedy piekła się kaczka miałam dużo czasu na przygotowanie sałatki. Wyjęłam sałatę rzymską i rukolę, sparzyłam i obrałam ze skórki pomidorki, dorzuciłam też pyszne ciemne winogrona które naprawdę bardzo pasowałuy do sałatki i wzbogaciły jej smak. Zrobiłam vinegret, na który przepis podam innym razem. Do tego ugotowałam ryż bo był akurat pod ręką. Polałam go na koniec sosem z upieczonej kaczki.

piątek, 6 września 2013

Eko slow food – filozofia mojego życia

Tydzień minął bardzo szybko – na pracy, kliku dniowym złym samopoczuciu z powodu znienawidzonych bóli brzucha, jesiennych porządkach a raczej przymiarce do nich;), gotowaniu i innych mniej lub bardziej przyjemnych czynnościach.
Nareszcie nadszedł upragniony weekend i można poświęcić trochę czasu na leniwe śniadanie, wspólny, ciekawszy niż w tygodniu obiadek i kolacjęJ. No i w międzyczasie jak się uda może jakiś deserekJ. Właściwie to ja chyba żyję od posiłku do posiłku;). I najgorsze, że cały czas jestem głodna:/.
Jutro sobota - dzień targowy, więc wybiorę się na wspaniały rynek który mam bardzo bliziutko. To chyba najwspanialsze miejsce żeby zaopatrzyć się w świetne warzywa, owoce ale właściwie też wszystkie inne produkty spożywcze. Nie wyobrażam już sobie żebym miała kupować jajka, pomidory, ziemniaki, brokuły czy inne lokalne produkty w supermarkecie czy zwykłym sklepiku spożywczym. Uwielbiam ten wielki wybór (który wręcz wprawia o zawrót głowy) w który obfituje sobotni targ i wspaniałe świeże, lokalne produkty sprzedawane często przez samych producentów – zazwyczaj drobnych rolników. Oczywiście wielu z tych produktów pewnie daleko do ekologicznych, choć wielu sprzedawców zarzeka się, że wszystko jest ,,nie pryskane” i dlatego takie dobre. Niestety nie znam osobiście żadnego z dostawców więc ciężko jest stwierdzić z jakiego źródła pochodzą produkty i w jaki sposób je hodowano. Szkoda, że w naszym mieście nie działają tzw. kooperatywy spożywcze bo to byłaby świetna inicjatywa. Ale kto wie może kiedyśJ?W każdym razie uważam, że dla każdego z nas powinno być ważne skąd pochodzą spożywane przez nas produkty. No chyba, że ktoś preferuje śmieciowe jedzenie;).
Jednak jeśli porządnie myjemy owoce i warzywa stają się znacznie bardziej bezpieczne. Dlaczego warto kupować właśnie na targu? Myślę, że zalet jest całe mnóstwo:
·       Przede wszystkim jest przeogromny wybór świetnych produktów, a co za tym idzie ceny są    konkurencyjne
·     Równie ważne a może najważniejsze jest to, że na targu sprzedaje się lokalne produkty. Dzięki temu, że kupujemy produkty z naszego regionu a nie z odległych miejsc czy państw (np. kupujemy latem cudowne polskie pomidorki za śmieszne pieniądze zamiast drogich hiszpańskich czy włoskich) wspieramy lokalnych producentów i naszą gospodarkę, ceny nie zawierają marży pośredników czy kosztów dalekiego transportu– to też wpływa na to, że produkty są znacznie tańsze od ,,sklepowych” i oczywiście świeższe. I co bardzo ważne w związku z tym ograniczamy emisję CO2 do atmosfery.
     Zatem róbcie przegląd lodóweczki i zasapsów i wybierzcie się na ryneczek po pyszności na  weekend bo naprawdę warto!
·      A to przykład prostego placka z malinami i bezą oczywiście z lokalnych malinek i jajek (od mam nadzieję szczęśliwych kur) kupionych na rynku.