Tydzień minął bardzo szybko – na
pracy, kliku dniowym złym samopoczuciu z powodu znienawidzonych bóli brzucha,
jesiennych porządkach a raczej przymiarce do nich;), gotowaniu i innych mniej
lub bardziej przyjemnych czynnościach.
Nareszcie nadszedł upragniony
weekend i można poświęcić trochę czasu na leniwe śniadanie, wspólny, ciekawszy
niż w tygodniu obiadek i kolacjęJ.
No i w międzyczasie jak się uda może jakiś deserekJ. Właściwie to ja chyba żyję
od posiłku do posiłku;). I najgorsze, że cały czas jestem głodna:/.
Jutro sobota - dzień targowy,
więc wybiorę się na wspaniały rynek który mam bardzo bliziutko. To chyba
najwspanialsze miejsce żeby zaopatrzyć się w świetne warzywa, owoce ale
właściwie też wszystkie inne produkty spożywcze. Nie wyobrażam już sobie żebym
miała kupować jajka, pomidory, ziemniaki, brokuły czy inne lokalne produkty w
supermarkecie czy zwykłym sklepiku spożywczym. Uwielbiam ten wielki wybór
(który wręcz wprawia o zawrót głowy) w który obfituje sobotni targ i wspaniałe
świeże, lokalne produkty sprzedawane często przez samych producentów –
zazwyczaj drobnych rolników. Oczywiście wielu z tych produktów pewnie daleko do
ekologicznych, choć wielu sprzedawców zarzeka się, że wszystko jest ,,nie
pryskane” i dlatego takie dobre. Niestety nie znam osobiście żadnego z dostawców więc ciężko jest stwierdzić z
jakiego źródła pochodzą produkty i w jaki sposób je hodowano. Szkoda, że w
naszym mieście nie działają tzw. kooperatywy spożywcze bo to byłaby świetna inicjatywa.
Ale kto wie może kiedyśJ?W
każdym razie uważam, że dla każdego z nas powinno być ważne skąd pochodzą
spożywane przez nas produkty. No chyba, że ktoś preferuje śmieciowe jedzenie;).
Jednak jeśli porządnie myjemy
owoce i warzywa stają się znacznie bardziej bezpieczne. Dlaczego warto kupować
właśnie na targu? Myślę, że zalet jest całe mnóstwo:
· Przede wszystkim jest przeogromny wybór
świetnych produktów, a co za tym idzie ceny są konkurencyjne
· Równie ważne a może najważniejsze jest to, że na
targu sprzedaje się lokalne produkty. Dzięki
temu, że kupujemy produkty z naszego regionu a nie z odległych miejsc czy
państw (np. kupujemy latem cudowne polskie pomidorki za śmieszne pieniądze
zamiast drogich hiszpańskich czy włoskich) wspieramy lokalnych producentów i
naszą gospodarkę, ceny nie zawierają marży pośredników czy kosztów dalekiego
transportu– to też wpływa na to, że produkty są znacznie tańsze od
,,sklepowych” i oczywiście świeższe. I co bardzo ważne w związku z tym ograniczamy
emisję CO2 do atmosfery.
Zatem róbcie przegląd lodóweczki i zasapsów i wybierzcie się na ryneczek po pyszności na weekend bo naprawdę warto!
· A to przykład prostego placka z malinami i bezą oczywiście z lokalnych malinek i jajek (od mam nadzieję szczęśliwych kur) kupionych na rynku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz